Domy w drzewach

Kiedy byłam małą dziewczynką, spędzałam wakacje na wsi u dziadków. Rodziców nie było stać na wczasy rodzinne, ale ja uwielbiałam te wyjazdy na maleńka wieś.
Za starą stodoła rozciągał się jeszcze starszy sad. Okalały go olbrzymie sosny i lipy. Wraz z rodzeństwem wymyślaliśmy różne zabawy, a sad stał się nasza bazą.
Pewnego roku, gdy skończyłam pierwsza klasę, znów pojechałam do dziadków. Na początku wakacji obchodziłam tradycyjnie swoje urodziny przypadły one w dzień przyjazdu. dziadkowie czekali na nas przy starym drewnianym płocie. Przed domem stał nakryty uroczyście stół z ogromnym tortem. Taka była tutaj tradycja. Wszystkie dzieci pojadły słodyczy i rzuciły się w kierunku sadu. Dziadek wszystkich zatrzymał i powiedział, że jubilatka musi iść pierwsza. Zdziwiona poszłam przodem. Idąc szeroka dróżką zauważyłam, że wśród lip i sosen okalających sad coś błyszczy. Pobiegłam wraz z rodzeństwem w to miejsce. Z otwartymi buziami patrzyliśmy na solidną drabinę z poręczami, która prowadziła w górę do…domku na drzewie! Zaczęliśmy skakać i piszczeć z radości. Dziadek przypomniał nam o bezpieczeństwie, bo choć domek jest solidny, trzeba uważać, aby nie zrobić sobie krzywdy.
Zwiedzaliśmy domek po kolei, jak pięciogwiazdkowy hotel. W tamtych czasach domek był dla nas tak luksusowy. dziadek cały rok pracował, aby sprawić mi taką niespodziankę. Ten dzień zaliczam do najszczęśliwszym w moim życiu.
Przez kolejne lata cały rok czekałam na wizytę u dziadków. Dbałam też o domek na drzewie. Sama wymieniałam słabsze deski, malowałam, dodawałam sprzęty.i dekoracje. Domek był na tyle duży i dobrze utrzymany, bywałam w nim jeszcze jako nastolatka, a potem studentka. Tam oświadczył mi się mój maż. Wiedział, jak kocham to miejsce.
Po latach gospodarstwo dziadka przejął kuzyn i jego dzieci zamieszkały w moim domu. Postanowiłam wiec, że moje dzieci też będą miały własny domek na drzewie. Nasza działka przy domu była jednak maleńka. Maz zbudował maleńką konstrukcję na jabłoni, ale dzieci szybko z niej wyrosły.
Pewnego dnia zastanawiałam się, gdzie spędzić rodzinne wakacje. Na jednej ze stron znalazłam niezwykłą ofertę- domy w drzewach. Przejrzałam dokładnie galerię zdjęć i wszystko mnie zachwyciło. Przystąpiłam do rezerwacji, choć był dopiero styczeń. Udało mi się zarezerwować ostatni domek. Oferta cieszyła się niezwykłym zainteresowaniem!. Cena była wysoka, ale opis kuszący.
Gdy w lipcu dotarliśmy na miejsce, okazało się, że ośrodek znajduje się w głębi lasu. Samochody trzeba było zostawić na strzeżonym parkingu, a dalej, nas i bagaże, zawiozły samochody elektryczne.
Domki były zachwycające. Wykonane wyłącznie z naturalnych i przyjaznych środowisku materiałów, gięły wśród gałęzi olbrzymich drzew. Nasza siedziba miała kilka poziomów o doskonałym rozkładzie. Przeszklone ściany wpuszczały światło i las do środka. Domki drewniane były bardzo przytulne, bezpieczne i wygodne. Rano jedliśmy śniadania na niewielkim tarasie. Sąsiedzi mieszkali niedaleko, ale absolutnie sobie nie przeszkadzaliśmy przy doskonałym ustawieniu domów. Mogliśmy się odwiedzać i podziwiać inne siedziby, bo każdy domek powstał według innego projektu.
Przez wiele lat jeździliśmy do tego ośrodka, ciesząc się spokojem i życiem blisko natury. Gdy jednak dzieci dorosły i założyły własne rodziny pomyślałam, ze chciałabym mieć taki dom cały rok. Mąż był początkowo sceptyczny, ale sprawdził nasze finanse, i na urodziny sprawił mi niezwykła niespodziankę- podarował gotowy projekt naszego własnego domu w drzewie. Bardzo się natrudził, ponieważ domy w drzewach wymagają specjalnych pozwoleń no i miejsca na budowę.
Gdy zawiózł mnie na miejsce przyszłej budowy, okazało się, że dom stanie wśród gęstych drzew. wystarczyło jednak kilkaset metrów i zaczynało się ciche miasteczko.
Miałam kilka drobnych uwag do projekty, ale najbardziej mi zależało na tym, aby dom był przyjazny dla środowiska. Materiały budowlane miały być z odzysku, a panele słoneczne zapewniały nam własne źródło energii i ciepła.
Po roku mogłam po raz pierwszy zobaczyć mój własny dom w drzewie! To było, i jest do dziś, spełnienie moich marzeń i najpiękniejsze miejsce na świecie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here